Tytuł: Klątwa przeznaczenia
Autor: Monika Magoska – Suchar, Sylwia Dubielecka
Wydawnictwo: Novae Res
Bookstagram pomógł mi rozwinąć moje czytelnicze skrzydła. Jakże moje serce raduje się z tego powodu! Gdyby ktoś rok temu powiedział mi, że będę czytać fantastykę, pokręciłabym głową z niedowierzaniem. Gdyby ten ktoś powiedział mi jeszcze, że dzisiaj będę robić listę książek z fantastyki, które MUSZĘ przeczytać, roześmiałabym mu się w twarz. Ja? Fantastyka? Never, never (tak, jest to całkiem przypadkowe nawiązanie do pewnej książki. 😉 ).
Ależ się myliłam! Pewna cegła wpadła ostatnio w moje ręce. Cegła nie tylko pod względem wielkości (książka liczy sobie ponad 800 stron! a dla mnie to i tak za mało…), ale i tym co znajdziemy w środku. Trafiłam na jedną z tych cegieł, która stojąc teraz na regale w sypialni tworzy mój dom. Moją biblioteczkę, która jest dużo bardziej kompletna z tą książką. ,,Klątwa przeznaczenia”, bo właśnie o niej mowa, stała się solidnym fundamentem moich czytelniczych zbiorów i trafia do ulubieńców tego roku.
Arienne, młoda czarodziejka, szukając schronienia przed grożącym jej niebezpieczeństwem, postanawia zaufać Przeznaczeniu. Uzbrojona jedynie w magiczne umiejętności oraz kobiecą intuicję i spryt, przybywa do Czarnej Twierdzy, siedziby Związku –
bractwa rządzonego twardą męską ręką, gdzie nie ma miejsca dla inteligentnych, uzdolnionych kobiet, takich jak ona. Zmuszona znosić liczne upokorzenia ze strony bezwstydnych Związkowców Arienne wchodzi pod protektorat jednego z najsilniejszych i najgroźniejszych z nich. Nie spodziewa się jednak, że za sprawą intrygującego, czarnowłosego mężczyzny cały jej plan się skomplikuje, zaś Los wyznaczy im wspólną misję.
Książkę skończyłam czytać już jakiś czas temu, jednak potrzebowałam chwili (dłuższej chwili…), aby wszystko sobie o niej w głowie poukładać i pożegnać się z bohaterami (mam nadzieję, że tylko na chwilę!). ,,Klątwa przeznaczenia” przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Ja wiem, że zbiera wiele pozytywnych opinii, wiem że spora część bookstagrama zachwyca się tą pozycją, a jeszcze inna część wzdycha do Lwa…ale… W zasadzie nie mam żadnego ,,ale”. Wszystko się zgadza. I jeszcze zanim zaczęłam czytać, czułam że książka mi się spodoba, a świat stworzony przez autorki całkowicie mnie porwie.
I powiem Wam jeszcze jedno – nie miałam żadnych problemów z przestawieniem się na zmienną narrację! Chociaż wydaje mi się, że w tym wypadku jestem akurat w mniejszości, sposób w jaki została opowiedziana historia kompletnie mi nie przeszkadzał. Wręcz przeciwnie – zmuszał do dalszego czytania.
A bohaterowie… nie będę się rozpisywać – musicie ich poznać! Koniecznie! I oczami wyobraźni przenieść się do świetnie wykreowanego świata, w którym mnóstwo jest męskiego testosteronu i kobiecej delikatności.
,,Klątwa przeznaczenia” to jedna z tych pozycji, podczas czytania której szczerze się smuciłam, że zostało mi jeszcze tylko 400 stron do końca.
Mam takie samo podejście do fantastyki, jak Ty kiedyś. I nadal próbuje się do niej przekonać, zastanawiam się nad tą pozycją już od dłuższego czasu bo ma same dobre opinie 🙂 a po Twojej recenzji, muszę po nią sięgnąć i może w końcu zacznę czytać fantastykę! 🙂
W takim razie z niecierpliwością wyczekuję Twojej opinii! 🙂
Ja natomiast słyszałam dość różne opinie na temat tej książki, choć chyba wszystkie mają wspólny mianownik – sprawiają, że jestem tej powieści bardzo ciekawa. Fantastykę uwielbiam, poza tym lubię odkrywać polskich autorów. Przeczytam na pewno 😀
Pozdrawiam,
rude-pioro.blogspot.com
Ja na te negatywne trafiłam już w trakcie czytania. 😉 Książka wzbudza dużo kontrowersji, ale moim zdaniem trzeba się przekonać na własnej skórze, o co tyle szumu. 😉 Ja nie żałuję! I czekam na kolejny tom.
Może powinnam dać jej szansę? Przekonałaś mnie! Nikt tego nie potrafił sprawić, a Tobie się udało, bo dodaję ją na listę do zakupienia 🙂
Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♥
Szelest Stron
Jak mi miło! Ja książce dałam szansę i nie żałuję. 🙂 Z niecierpliwością czekam na Twoją opinię!
„Klątwa Przeznaczenia” bardzo mi się podobała. I z niecierpliwością czekam na jej kontynuację. Sądzę, że to bardzo udany polski debiut. Jak dla mnie miks gatunkowy – jest miłość, trochę pikanterii, fantastyki… Osobiście książki przypadła mi do gustu, mimo iż wzbudza wiele kontrowersji. Ale w sumie skoro doprowadza czytelników do takich skrajnych emocji, tym bardziej pozytywnie to o niej świadczy.
Najgorzej, gdy trafia się na książki, które nie pozostawiają po sobie żadnego śladu, wspomnienia, emocji. Przy „Klątwie…” przeżyłam wiele emocji i czekam na więcej 🙂
Pozdrawiam!
Ann
Zgadzam się z Tobą w 100%!
O! Coś nowego dla mnie – nigdy nie byłam fanką fantastyki, ale PRZEZ CIEBIE !!! <3 będę musiała dopisać ją do listy zakupów – ja naprawdę wkrótce zbankrutuję, jak Bozię kocham ^^ Pozdrawiam! (:
Już od dawna poluję na tą książkę. Ja w przeciwieństwie do Ciebie mogłabym czytać tylko i wyłącznie fantastykę. Cieszę się, że jednak się przekonałaś i sięgnęłaś po książkę z tego gatunku. Witaj w świecie bez granic ♥
Pozdrawiam
Już tyle dobrego słyszałam o tej książce, że chyba muszę po nią sięgnąć. Dodatkowo zachęca mnie to, że ostatnio autorka zadeklarowała, że pisanie drugiej części jest już zakończone, więc jeśli się”wciągnę” to nie będę musiała długo czekać na kontynuację 😀