Tytuł: Moja Lady Jane
Autor: Cynthia Hand, Jodi Meadows, Brodi Ashton
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data permiery: 19.07.2017
,,Moja Lady Jane” jest 52 przeczytaną w tym roku przeze mnie książką. To właśnie tą pozycją zamknęłam moje tegoroczne wyzwanie czytelnicze, a mamy dopiero lipiec (tak wiem, że od paru dni jest sierpień, ale książkę skończyłam w lipcu :-P). I powiem Wam jedno – książka, o której chcę Wam dzisiaj napisać jest idealną lekturą na zamknięcie tego wyzwania. Historia pokazana przez autorki zostanie w moim sercu na długo, a główni bohaterowie śnią mi się do dzisiaj. Na pewno jeszcze nieraz do niej wrócę.
Kto zna historie Lady Jane Grey? Mimo że w szkole za historią nie przepadałam (a zawsze wydawało mi się, że jestem humanistką!), to conieco na temat naszej bohaterki kiedyś słyszałam. Dla niewtajemniczonych – Lady Jane Grey urodziła się prawdopodobnie 12 października 1537 roku w Bradgate Park, zmarła 12 lutego 1554 w Tower. Z czego zasłynęła? Ano z tego, że królową Anglii była tylko przez dziewięć dni. Dlatego nikogo nie zaskoczy fakt, że zwana była „dziewięciodniową królową” lub „królową dziewięciu dni”.
Jeśli jesteście ciekawi losów Jane, a suche fakty historyczne Was nudzą, to z całego serca polecam Wam książkę ,,Moja Lady Jane”. Autorki (jest ich aż trzy!) stworzyły alternatywną wersję historii, w której jest trochę faktów i trochę niefaktów. W przezabawny sposób ukazały nam historię Anglii. Anglii pełnej magii, nietypowych opowieści i obecności zwierząt. Zwierząt, które odegrały naprawdę ważną rolę w tej opowieści. Jak myślicie, czy koń i fertka są w stanie się zaprzyjaźnić? A może nawet pokochać? Więcej Wam nie zdradzę, bo nie chcę psuć niespodzianki. Chcę, żebyście tak jak ja, czytając tę książkę z niedowierzaniem kręcili głową, coraz szerzej otwierając usta ze zdziwienia, oszołomienia i rozbawienia. Gwarantuję Wam, że podczas lektury tej nietypowej książki często będziecie wybuchać niekontrolowanym śmiechem. Więc jeśli uważacie, że wasz śmiech jest dziwny, radzę nie czytać tej książki w miejsach publicznych. Ja popełniłam ten błąd i spędzałam z nią czas w Starbucksie popijając cold brew (mój ulubieniec tego sezonu!) i od czasu do czasu chichrając się jak opętana (mój narzeczony, który usiłował pracować obok może to potwierdzić!). Tak, ta książka z pewnością poprawi Ci humor.
Ta historia jest inna. Nie każdemu może się ona spodobać. Jednak uważam, że każdy powinien po nią sięgnąć i sam się przekonać, którą wersję wybiera – tą, którą proponuje nam Wikipedia, czy jednak tą, którą przedstawiają nam autorki. Taką z przymrużeniem oka, magiczną i zabawną. Ja zdecydowanie jestem za tą drugą opcją. I powiem Wam jeszcze jedno – chętnie obejrzałabym film na podstawie tej książki.
Za możliwość spędzenia czasu z tą książką dziękuję
Słyszałam wiele o tej książce i z reguł były to opinie pozytywne. Twoja recenzja to kolejny dowód na to, że tę powieść zdecydowanie muszę przeczytać, świetnie się zapowiada 😀
Pozdrawiam,
rude-pioro.blogspot.com
Przyznam się bez bicia, że byłam sceptycznie nastawiona do tej książki. Na instagramie zrobiło jej się pełno i nawet zastanawiałam się, czy nie odłożyć jej sobie trochę w czasie i poczekać, aż emocje z nią związane trochę opadną. 😉 Ale los zechciał inaczej i kurczę… Nie żałuję! To była świetna zabawa, świetna lekcja historii i świetnie spędzony czas… Książka idealna na lato! Idealna na każdą porę roku. Coś zupełnie innego. Ale co tam będę zachwalać – sama musisz się przekonać! I czekam na Twoją opinię 😉
Muszę przeczytać tę książkę, po prostu muszę 😀 Przede wszystkim uwielbiam Tudorów i wszystko, co z nimi związane, a Henryk VIII to moja ulubiona postać historyczna (wiem, że to nie książka o nim, ale zawsze jakieś powiązania są ;)). No i strasznie ciekawi mnie ten humor, będę uważać w miejscach publicznych ;D
Musisz koniecznie przeczytać! Zwłaszcza, że Henryk VIII odgrywa w tej książce wcale nie taką małą rolę. 😉 Jestem ciekawa Twojej reakcji!
Książka była świetna! Zwłaszcza ten humor <333 I dopóki nie napisałaś, że obejrzałabyś film, to o nim nie myślałam, a teraz też bym obejrzała jej ekranizację! Oby ktoś się za to dobrze zabrał ( i w ogóle zabrał) to będę w pełni szczęścia <333
Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♥
Szelest Stron
ha ha jeśli chodzi o „Moją Lady Jane” to moją opinię o niej znasz, początkowo myślałam, że to zwykła kiczowata opowieść o niczym, z czasem zmieniłam zdanie na bardziej pozytywne, głównie urzeczona humorem zaszytym na kartach książki ^^ Jednak nie wydaje mi się, żebym miała po nią sięgnąć w najbliższej przyszłości ponownie 🙂 Świetna recenzja, jak zawsze dopracowana w każdym szczególe :*
Pozdrawiam,
http://www.shevvolfxczyta.blogspot.com