,,Córka doskonała” – Amanda Prowse


Tytuł: Córka doskonała

Autor: Amanda Prowse

Liczba stron: 408

Wydawnictwo: Kobiece

My, kobiety potrafimy być wielofunkcyjne. Posiadamy moc, która pozwala nam robić wiele rzeczy jednocześnie. Ja, na przykład, pisząc ten tekst siedzę w aucie (oczywiście jako pasażer!), ogarniam nawigację, telefon i od czasu do czasu podaję narzeczonemu butelkę wody. Nie, nie musi mnie o to prosić – po 12 latach bycia razem wiem, kiedy chce mu się pić. W międzyczasie, gdy droga jest w miarę równa, próbuję ogarnąć swoją twarz. Gdy mam do wyboru dłuższy sen lub perfekcyjny makijaż, oczywiście zawsze wybieram sen. Chociaż przyznam Wam w tajemnicy, że to malowanie się w aucie, przed tym mikroskopijnym lusterkiem, wychodzi mi dużo lepiej niż w domu. Włosy mam oczywiście wilgotne, bo nie zdążyłam ich wysuszyć, ale co tam – same z siebie się ułożą. Przynajmniej mam taką nadzieję. Bo o to właśnie chodzi – o dostosowanie się do sytuacji i branie garściami każdej danej nam minuty.

Jackie ma 36 lat, jest żoną, matką dwójki dzieci i córką. Córką, która opiekuje się schorowaną rodzicielką. Poświęciła wiele, by jej dom stał się ostoją bezpieczeństwa, spokoju i miłości. Jednak ciasny domek z widokiem na morze już jej nie wystarcza, pragnie od życia więcej, dużo więcej.

Jackie, gdy miała naście lat, miała marzenia. Pragnęła studiów, kariery i życia w wielkim mieście. Jednak życie spłatało jej figla i wszystko potoczyło się inaczej. Zupełnie inaczej. Czy gorzej?

Na codzień Jackie żyje wspomnieniami o swojej pierwszej, utraconej i idealnej, miłości. Wspomnienie chłopaka o blond włosach pomaga jej przetrwać codzienność, która z kolorowej zrobiła się czarno – biała.

Ta książka jest o życiu, o tym prawdziwym życiu. Bez czarowania, bez kolorowania, bez fajerwerków. O smutku, rozczarowaniu, strachu. O tym, że nie zawsze wszystko wygląda, tak jak  to sobie wymarzyliśmy. Jednak to wcale nie znaczy, że ta „zastępcza” wersja naszego życia jest gorsza. Czasem tak bardzo pogrążamy się w poczuciu porażki, że przestajemy doceniać, to co otrzymaliśmy od życia. Nie zauważamy, że szczęście to te momenty, których doświadczamy każdego dnia. Lubimy wracać do sytuacji sprzed lat i rozmyślać „co by było gdyby…”.

W książce mamy doczynienia z niedoskonałą kobietą, która usiłuje być doskonała. Dla męża, dla dzieci, dla chorej matki (której nie lubi). Zapominając w tym wszystkim o sobie. Żyje wspomnieniami i ciąglą świadomością, że mogła mieć lepsze życie. Z większym domem, z oranżerią, z karierą, podróżami, z innym mężczyzną… Jednak czy o to właśnie chodzi? O wspomnienia? Tęsknotę, za czymś czego nigdy nie będzie miała, a mogła mieć?

Ta książka jest tak naprawdę o każdej z nas. O doskonałości w niedoskonałej formie. O tym, że życia nie da się zaplanować od początku do końca, a zmiana kierunku naszej ścieżki nie musi być złą zmianą.

Książka, przy której w ogóle się nie nudziłam. Połykałam kolejne strony zaciekawiona, co czeka w kolejnych rozdziałach. Niesamowicie ciepła, prawdziwa. Niosąca piękne przesłanie, które sprawi, że inaczej spojrzymy na otaczający nas świat.

Czy polecam? Oczywiście – kobietom o kobietach.

P.S. Moje włosy postanowiły żyć własnym życiem. Bywa i tak, po prostu je zwiążę.

Za egzemplarz dziękuję:

Dodaj komentarz