Tytuł: Jej wysokość P.
Autor: Joanne Macgregor
Wydawnictwo: Kobiece, seria Young
Wychowałam się w domu (a ściślej mówiąc w mieszkaniu) wysokich kobiet. Moja mama ma 190 cm wzrostu. Mam też trzy wysokie siostry – kolejno 185 cm, 180 cm i 178 cm wzrostu. Ja jestem najstarsza. A ile mierzę w centrymetrach? 167 cm. I nie, nie pomyliłam się w środkowej cyferce. 😉 Mój wzrost poszedł tochę w innym kierunku, niżbym sobie tego życzyła (jeśli wiecie, co mam na myśli). Dwie z sióstr są singielkami – jedna z wyboru, druga…nie może znaleźć sobie wyższego faceta. Trzecia (i jednocześnie najmłodsza) jest szczęśliwie zakochana w chłopaku niższym o parę centymetrów (no dobra, parenaście…).
I może właśnie dlatego byłam tak bardzo zainteresowana treścią książki, o której właśnie Wam piszę. Mając na codzień doczynienia z wysokimi dziewczynami, będąc zmuszana robić po cztery kroki, gdy reszta rodziny zrobiła ich dwa (no heloł, ja nie mam tak długich nóg!) i ciągle słysząc, żebym szła trochę szybciej, byłam po prostu niesamowicie ciekawa, jak to wszystko wygląda z tej wyższej perspektywy. I powiem Wam jedno – SZACUN 😉 (tak dzisiaj młodzież się wypowiada?)
„Osobom powyżej metra osiemdziesięciu wzrostu zakazuje się randkowania z osobami poniżej metra siedemdziesięciu pięciu.” – Prawo Wysokich Dziewczyn
Peyton ma wiele zalet – jest ładna, zgrabna i w tym roku kończy liceum. Jednak nie ma powodzenia u chłopców. Dlaczego? Ponieważ jedyną rzeczą, jaką zauważają w niej ludzie jest jej wzrost. Ma ponad 180 cm wzrostu i tylko pięciu uczniów w szkole ją przewyższa.
Pewnego dnia decyduje się na wzięcie udziału w zakładzie. Nie byle jakim zakładzie. Jeżeli pójdzie na trzy randki i bal maturalny (to łącznie cztery randki) z kimś wyższym od siebie, wygra 800 dolców. Niezłe pieniędze, prawda? Zwłaszcza, gdy ma się naście lat i marzenia o lepszym życiu. Peyton jest zdeterminowana, żeby wygrać i utrzeć nosa wszystkim, którzy się z niej śmiali. Jednak sprawy się komplikują, gdy na horyzoncie pojawia się chłopak, w którym nasza tytułowa bohaterka się zakochuje. (Powiem Wam w tajemnicy, że Jay jest tak świetny, że sama się w nim zakochałam!) Czy nowe kiełkujące uczucie sprawi, że Peyton zrezygnuje z zakładu? A może zrobi wszystko, aby wygrać pieniądze i dzięki nim wyrwie się z rodzinnego koszmaru?
Kto mnie zna, ten wie, że młodzieżówki bardzo lubię. I lubić będę zawsze, bo mimo iż mój wiek coraz bardziej oddala się od tego nastoletniego, to nie mam zamiaru z nich (książek oczywiście) wyrosnąć. Zdarza mi się trafiać na zbyt dziecięce młodzieżówki, jednak przy większości dobrze się bawię, miło spędzam czas i zawsze coś mądrego z nich wynoszę. Jak było w tym przypadku? Zaczęłam czytać. Przewracałam kartkę za kartką i nie przestałam. Nie przestałam dopóki książka mi się nie skończyła. A gdy się skończyła, to chciałam zacząć jeszcze raz. Tak, to jedna z tych pozycji, do których na pewno wrócę jeszcze nie raz. A teraz, wspominając treść „Jej wysokości P.” myślę sobie, że fajnie by ją było zobaczyć na dużym ekranie (dosłownie na bardzo dużym ekranie, bo Peyton jest naprawdę bardzo wysoka!). Ta książa jest mądra, po prostu. Jest nie tylko fajna, przyjemna i na jeden wieczór. Bo to nie tylko o to chodzi, żeby było śmiesznie (a uwierzcie mi, jest!). W tej śmiesznej treści są przekazane wspaniałe wartości. Historia o tolerancji, a raczej jej braku, o inności, akceptowaniu siebie i o tym, że warto walczyć. O marzenia, o uczucia, o to by polubić siebie takim jakim się jest. Bo to nasza najlepsza wersja nas samych.
Nie tylko młodzi mogą uczyć się od Peyton. Ci trochę starsi też wiele wyniosą z jej mądrości, problemów i spojrzenia. Bo Peyton patrzy wysoko, nie tylko dosłownie, ale i w przenośni.
A Chloe? Och, Chloe! Bardzo bym chciała mieć przyjaciółkę, która zawsze przygotuje mi herbatę dostosowaną do sytuacji i mojego nastroju. Dziękuję Ci za to, że robiłaś to dla Peyton! Takiej przyjaciółki to ze świecą szukać. 🙂
Świetna recenzja 😃 Cieszę się, że wróciłaś do blogowania 💗
Ja też się cieszę! 😉 Już zapomniałam ile frajdy sprawia mi takie pisanie. 🙂
Osobiście mierzę 178 i jestem jedną z niższych osób w rodzinie, więc czuje -w jakimś stopniu- nić porozumienia.
A jeśli chodzi o młodzieżówki to nie ma to jak wieczór z herbatą i cieplutkim kocem. Traktuje je jako przyjemna odskocznie od życia codziennego, więc zapewne będę szukać opisanej wyżej. Jak najbardziej czuje się zachęcona do jej przeczytania i będę szperać po bibliotece za nią <3
Pozdrawiam! Zaczytanego! <3
To i tak jesteś wysoka!;) i dokładnie – młodzieżówki są doskonałą odskocznią! Uwielbiam czuć to przyspieszone bicie serca głównych bohaterów, którzy zakochują się po raz pierwszy!❤️
Ja należę do ,,krasnoludków” mam zaledwie 155 cm, więc Ty i tak patrzyłabyś na mnie z góry 😛
Super recenzja, jeszcze bardziej jestem ciekawa książki.
Masz cudownego bloga <3
Książka jest absolutnie spoza kręgu moich zainteresowań co nie zmienia faktu, że Twoją recenzję przeczytałam z wielką przyjemnością 😅
Ciekawy pomysł na fabułę książki 🙂
O tolerancję w dzisiejszych czasach jest trudno. Jak ktoś jest inny, to dla wielu od razu równa się to z byciem gorszym. A przecież wcale tak nie jest. Niestety te „inne” osoby bardzo często gubią to, kim są naprawdę, chcąc się dopasować do otoczenia.
Nie miałam okazji sięgnąć po tę powieść i szczerze mówiąc nie wiem, czy w najbliższym czasie się za to zabiorę. Mam na swoich półkach tyle innych tego rodzaju młodzieżówek, że chyba nie bardzo ciągnie mnie do kolejnej. Ale kto wie, może kiedyś przez przypadek ta książka wpadnie w moje ręce i ja sama się w niej zakocham? 🙂
Pozdrawiam
ksiazki-recenzje-czytelnicy.blogspot.com