Tytuł: Mud Vein.Ciemna strona
Autor: Tarryn Fisher
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Robiąc podsumowanie czytelnicze miesiąca uświadomiłam sobie, że mam nową książkową tradycję. Zarówno rok poprzedni, jak i ten jeszcze bardzo młody, przywitałam w towarzystwie książki Tarryn Fisher. Pierwsze dni stycznia 2017 roku spędzałam z tójkątem miłosnym z trylogii „Mimo moich win”, i do dnia dzisiejszego jest to moja ulubiona seria. A w tym roku podróż z Zakopanego do Warszawy (która btw trwała 12 godzin, z czego 7,5 h jechaliśmy do Krakowa!) spędziłam czytając jej niedawno wydaną w Polsce książkę. Podejrzewam, że wszyscy wiedzą, jaki tytuł mam na myśli. 😉 Można śmiało rzec, że Tarryn Fisher zawładnęła moim styczniem. 🙂
W dniu swoich trzydziestych trzecich urodzin popularna pisarka Senna Richards budzi się uwięziona w obcym domu. Została porwana, ale nie wie przez kogo ani dlaczego. Szybko staje się jasne, że jeśli chce odzyskać wolność, powinna dokładnie przyjrzeć się swojej przeszłości i odczytać pozostawione jej wskazówki. Jednak przeszłość skrywa mroczne tajemnice…
Kobieta uświadamia sobie, że to gra. Wyrafinowana i niebezpieczna. I że tylko prawda może przynieść wyzwolenie.
WIecie co? Za każdym razem sięgając po książki Fisher jestem pewna, że już nic mnie nie zdziwi. I zawsze się mylę. Kurczę! Jak ja podziwiam tę autorkę… Podziwiam za ogromny talent, umiejętność odnalezienia się w tak wielu gatunkach… za to, że w tak jednocześnie fantastyczny i przerażający sposób potrafi przekazać tak wiele… Aż się boję zastanawiać, skąd autorka czerpie pomysły i inspiracje…
Długo zbierałam się, by napisać Wam o tej książce. Do dzisiaj siedzi ona we mnie i nie do końca potrafię wyrazić co tak naprawdę czuję w związku z jej lekturą. Ale właśnie takie są książki Fisher. Oddziałowują na mnie, głęboko w środku. Sprawiają, że po przeczytaniu ostatniego zdania zupełnie inaczej patrzę na świat i na rzeczywistość. Zmieniają mnie. Prawdziwie, brutalnie, mocno… Sprawiają, że staje się innym człowiekiem, innym czytelnikiem. Bardziej świadomym. Na krzywdę, na zło, na tę ciemniejszą stronę każdego z nas. Przeraża mnie to z jednej strony, a z drugiej cieszy… Cieszy mnie, że są takie książki, które tak bardzo we mnie wchodzą i zostają już na zawsze.
Mam nadzieję, że nie przeszkadza Wam trochę inny wpis niż zawsze. Ale ta książka to emocje, uczucia, strach, walka…a to wszystko musicie przeżyć sami sięgając po nią!
P.S. Brawo za tłumaczenie!
Za książkę bardzo dziękuję CzytamPierwszy