Tytuł: „Cienie”
Autor: Wojciech Chmielarz
Data premiery: 17.01.2018
Wydawnictwo: Marginesy
Gdyby ktoś rok temu powiedział mi, że zacznę czytać kryminały, uśmiechnęłabym się z niedowierzaniem. Ja? Nigdy w życiu. Taka była prawda. Parę miesięcy temu sięgałam po typowo kobiece książki, ze szczęśliwym zakończeniem i romansem w tle. Jednak dzięki bookstagramowej społeczności zaczęłam brnąć dalej. Nieśmiało sięgając po kolejne tytuły z zupełnie obcych mi gatunków trafiłam w końcu na kryminały. I naprawdę cieszę się, że zaczęłam rozszerzać swoje zainteresowania czytelnicze! A zagadki kryminalne, które do tej pory rozwiązywałam z bohaterami seriali, dzisiaj chętnie rozwiązuje tymi książkowymi. I powiem Wam więcej – trafiając na „Cienie” trafiłam na swojego polskiego mistrza tego gatunku i chcę więcej!
Ale po kolei. Nowa powieść Wojciecha Chmielarza to już piąty tom cyklu o Jakubie Mortce. Żeby poznać tego bohatera nie trzeba cofać się i sięgać po poprzednie cztery książki z komisarzem Mortką w roli głównej. Jednak muszę Was ostrzec – jeśli tak jak ja, rozpoczniecie swoją przygodę z autorem od jego najnowszej książki po jej zakończeniu będziecie czuć niedosyt i wielką potrzebę sięgnięcia po wszystkie dotychczasowe tomy. Potrzebę, której nie da się oprzeć. Jednak czy to jest wada?
W Milanówku dochodzi do podwójnego morderstwa – giną matka i konkubina słynnego gangstera. Kobiety zastrzelono z broni podkomisarza Kochana, a on sam znika. Dzwoni jednak do Mortki z prośbą o pomoc. Ktoś go wrabia.
W tym samym czasie aspirantka Sucha próbuje rozwiązać sprawę nagrania z ukrytej kamery, na którym widać jak kilku wysoko postawionych polityków gwałci chłopaka. Wie, że jeśli ujawni nagranie, wszystkiego się wyprą. W dodatku ofriara popełniła samobójstwo.
Mortka i Sucha postanawiają połączyć swoje siły i pomóc sobie nawzajem. Nie mają jednak pojęcia o tym, że ich sprawy łączą się ze sobą i staną oko w oko ze śmiercią.
Cóż to były za emocje! Naprawdę ciężko było mi się oderwać od książki! Za każdym razem obiecywałam sobie jeszcze tylko jeden rozdział…a to wszystko po to, by po paru godzinach przekonać się, że przeczytałam ich znacznie więcej i przegapiłam kawę z koleżanką (która była w Warszawie przejazdem tylko na dwie godziny…)
Mimo że wątków i postaci było naprawdę wiele nie pogubiłam się w lekturze i z przyjemnością (a raczej zaciekawieniem) poznawałam nowych bohaterów i wątki wplatane w główną historię. A w tle Warszawa – Warszawa, której (na szczęście!) nie znam (a mieszkam tu dwa lata) i która przyprawia mnie o dreszcze. Mroczna, tajemnicza, niebezpieczna. Intrygująca!
Książka liczy sobie prawie 500 stron, jednak wszystko w niej dzieje się tak szybko, że czytelnik nie odczuwa jej objętości. Wręcz przeciwnie – przewróciłam ostatnią stronę i ze zdziwieniem na twarzy stwierdziłam, że mogłabym przeczytać jeszcze drugie tyle.
Na koniec nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zacząć wiercić dziurę w brzuchu narzeczonemu, po to aby i on sięgnął po książki Chmielarza. I najlepiej by było, gdyby zaczął od pierwszego tomu (po to, abym i ja mogła poznać Mortkę od samego początku!). A książki na pewno podrzucę też mojemu dziadkowi, bo on uwielbia takie historie!
jestem właśnie po lekturze tej książki. I z tego co wyczytałam oraz opisu na końcu książki to w Milanówku została zabita córka i żona gangstera Wilka, a nie konkubina i jej matka… ?
Ale fakt, książka wciąga i trzyma w napięciu, a rozdziały kończą się w takim momencie, że aż chce się przeczytać kolejny. Chmielarz super buduje napięcie.
Cześć;) Zachęcałaś mnie do sięgnięcia po tę książkę już na Twitterze i choć pomyślałam wtedy, że chętnie ją przeczytam, to po powyższym wpisie jestem niesamowicie zmotywowana do nadrobienia zaległości i zakupu książki Chmielarza. Świetna recenzja 🙂
Pozdrawiam,
Hope 🙂
Kocham kryminały, dlatego myślę, że to będzie książka dla mnie! Tym bardziej, że jest wartka akcja i wszystko szybko płynie! Koniecznie muszę ją przeczytać, więc wpisuję na listę must read❤️