Tytuł: Hotel Varsovie. Klątwa Lutnisty
Autor: Sylwia Zientek
Wydawnictwo: WAB
Końcówka roku 2015. Z głosników słychać kolędy, a ja piętnaście godzin na dobę siedzę przed komputerem i naginam czasoprzetrzeń po to, aby oddać klientom zdjęcia świąteczne jeszcze przed pierwszą gwiazdką. Klikam, kadruje, dopasowuje, czasem poprawiam lekko rozmazany makijaż uśmiechającej się do mnie z monitora mamy. I myślę sobie, że znowu nie posprzątałam, że choinki nie ubrałam, że cały przedświąteczny okres spędzę przed komputerem. Trudno. I wtedy do drzwi puka mój Adrian, przynosi ptasie mleczko (w świątecznym opakowaniu, jakżeby inaczej) i zadaje jedno pytanie, które zmienia moje, a w zasadzie nasze, życie. „Co ty na to, by zaraz po świętach spakować najważniejsze rzeczy i przenieść się do Warszawy?”. Nie musieliśmy się długo zastanawiać, nie wiązaliśmy naszego życia z Opolem, od zawsze myśleliśmy o większym mieście. Wprawdzie plany (nawet bardzo poważne, bo prawie kupiłam tam mieszkanie) były na Wrocław, ale Warszawa też zaczyna się na ,,W” 😉 i to właśnie tutaj czujemy się jak w domu. Mieszkamy tu już ponad 1,5 roku, nie zamierzamy tego zmieniać i śmiało mogę Wam napisać, że dzisiaj czuję się warszawianką. 🙂
Piszę Wam o tym wszystkim, ponieważ ostatnio trafiłam na książkę, która sprawiła, że Warszawę pokochałam jeszcze bardziej. Książkę, która jest pierwszym tomem obszernej, wielopokolniowej sagi warszawskich hotelarzy. A oprócz Warszawy kocham też hotele – był taki okres w naszym życiu, że poza domem spędzaliśmy trzy miesiące w roku. Hotel na Długiej, rodzinne tajemnice, skrywane pasje, niepohamowane żądze, pikantne skandale, a w tle stolica. Brzmi jak książka idealna dla mnie.
Warszawa, XXI wiek. Dana Zmijewski przyjeżdza do Warszawy chcąc odzyskać rodzinną kamienicę przy Długiej, w której niegdyś mieścił się hotel.
Warszawa, XIX wiek. Eleonora Żmijewska, córka właściela hotelu na Długiej oczekuje na oświadczyny wskazanego przez jej rodziców kandydata do jej ręki. Jednak wraz z nagłym i niespodziewanym samobójstwem jej ojca idealny świat Eleonory rozpada się na kawałki. W obliczu grożącego hotelowi bankructwa, histerii matki i lekkomyślności brata, młoda kobieta jest jedyną nadzieją na ocalenie wielowiekowego dziedzictwa.
Warszawa, XVII wiek. Lutnista Kapeli Królewskiej Laurenty Żmij marzy o otwarciu własnego zajazdu przy nowym warszawskim trakcie zwanym Długim. Sytuacja zmusza go do odłożenia planów na bliżej nieokreśloną przyszłość. Do czasu, aż los postawi na jego drodze piekną, intelgentną i charakterną Kalinę, młodszą siostrę Laurentego z niezwykłym talentem kulinarnym. Tylko czy Żmij będzie w stanie pokonać rzuconą na cały jego ród klątwę?
Ta książka to niesamowicie długi i niesamowicie ciekawy spacer po Warszawie. Po Warszawie dzisiejszej i tej sprzed wielu, wielu lat. A tak się składa, że ja bardzo lubię spacerować, więc książka już po przeczytaniu pierwszych stron skradła moje serce. Napisana piękną polszczyzną sprawia, że stolicę odkrywamy na nowo i chcemy ją poznać lepiej. Autorka sprawiła, że oczami wyobraźni widziałam Warszawę, jakiej nigdy bym nie zobaczyła. Poznałam miasto, jakiego nigdy bym nie poznała. I pokochałam mój dom zupełnie nową miłością, bardziej odwzajemnioną, bardziej świadomą.
Jestem osobą, która nigdy za historią nie przepadała. Wręcz przeciwnie był to najmniej lubiany przeze mnie przedmiot (a przecież uważam się za humanistkę!) – możliwe, że jest to spowodowane tym, że nie trafiłam nigdy na nauczyciela, który by mnie nią zainteresował. A szkoda! Im jestem starsza, tym bardziej żałuję tego, że w młodzieńczych latach bardziej się nie przyłożyłam do tych wszystkich dat i wydarzeń (a powiem Wam, że pamięć do dat to mam akurat doskonałą! Jestem w stanie wskazać dokładny dzień i rok, czasem nawet godzinę wydarzenia, które miało miejsce w moim życiu prywatnym 🙂 ). Pani Sylwia Zientek sprawiła, że poczułam ogromną potrzebę nadrobienia wielu szkolnych zaległości. Jej książka, opowieść, historia, którą stworzyła sprawiła, że zaczęłam szperać, czytać, szukać, zastanawiać się… I zdobywać wiedzę, na tematy, które niegdyś sprawiały u mnie znudzenie i zniechęcenie. DZIĘKUJĘ! Dziękuję za stworzenie tej pięknej opowieści, za pokazanie mi Warszawy jakiej nie znałam…za żywe obrazy miasta sprzed wielu wielu lat, które tak łatwo jest mi wyobrazić sobie dzięki pięknym opisom Autorki.
P.S. Akcja książki rozpoczyna się 10 kwietnia 1870 roku – 118 lat przed moimi narodzinamii. Uznałam to za dobry znak. Jednak parę linijek później stwierdziłam, że (mam nadzieję!) to jednak zwykły zbieg okoliczności – dlaczego? Przekonajcie się sami, KONIECZNIE! 🙂
Za możliwość odkrycia jednej z najlepszych książek, jakie przeczytałam dziękuję
Też nigdy nie byłam specjalnie zainteresowana historią, a lubię sięgać po tego typu książki. Można się przenieść w czasie i poczuć klimat dawnych lat. W przyjemny sposób dowiedzieć się jak było kiedyś 🙂 Bardzo zachęcająca recenzja, chętnie przeczytam książkę! Ja w Warszawie bywam rzadkim gościem ale zawsze jestem zauroczona tym miastem, więc książka przypadnie mi do gustu 🙂 a poza tym rewelacyjna pościel! 😀
Hmmm historią interesuje się, ale wybiórczo i z całą pewnością nie jest to moja pasja, to bardziej ślizganie się po tematach 🙂 Jednak Twoja recenzja sprawiła, że postanowiłam się nad tym dłużej zastanowić, prawdopodobnie gdybym tą książkę zobaczyła na półce w księgarni? Sięgnęłabym po nią ze względu na okładkę, ale czy zdecydowałabym się na zakup? Nie wiem… Ale wiem za to, że Twoja recenzja sprawiła? Iż się nad tym zastanowię 🙂 Dobrego dnia i dziękuję za świetną recenzję! 🙂